Pójście do wyborów, nawet tych do Europarlamentu, to nasz obywatelski obowiązek! Mimo, że to właśnie one mają zwyczajowo najniższą frekwencję, to są niemniej decydujące o naszych losach niż parlamentarne i samorządowe. Na dzień dzisiejszy w Brukseli tworzy się (niestety) według różnych szacunków nawet 80% naszego prawodawstwa, a co za tym idzie wpływa na prawie każdą dziedzinę naszego życia – od krzywizny bananów po wysokość naszych podatków (tak, tak UE określa np. maksymalne widełki stawki podatku VAT).
Pamiętajmy więc o tym, żeby stawiając krzyżyk przy nazwisku na karcie wybierać mądrze i posłać tam tych ludzi, którzy odpowiednio zadbają o nasz narodowy interes, a nie tych którzy ugną się pod naporem i naciskami wielkich i bogatych potęg takich jak Niemcy czy Francuzi. Poświęćmy chwilę na zapoznanie się z programem partii i zastanówmy się, która ma nam do zaoferowania najwięcej. Wystrzegajmy się jednak przede wszystkim postawy “mój jeden głos nic nie zmieni”. Co będzie kiedy w ten sam sposób pomyśli milion Polaków?