Po pięciu latach intensywnej pracy, kadencja Sejmiku Województwa Małopolskiego zbliża się ku końcowi. W rozmowie z Jadwigą Wójtowicz, radną województwa, podsumowujemy trudne, lecz owocne lata, które przyniosły zarówno wyzwania, jak i znaczące inwestycje.
Rozmawiamy z Jadwigą Wójtowicz, radną województwa małopolskiego.
– Dobiega końca kadencja sejmiku naszego województwa…
– Kadencja, powiedzmy, dość specyficzna. A pod kilkoma względami nieprzewidywalna i bardzo trudna. Przyszło się mierzyć z pandemią, kilkaset kilometrów od nas toczy się wojna, z powodu kolizji terminów wyborczych doszło do przedłużenia kadencji samorządów.
– Jak bardzo te czynniki miały wpływ na Państwa pracę?
– Na pewno niemały. Ale z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzie, że nie aż taki, by mocno zakłócić harmonię czy dynamikę naszej pracy. Cele, które sobie postawiliśmy były sukcesywnie realizowane. Nie pracowaliśmy z dnia na dzień czy z sesji na sesję. Mieliśmy założoną od samego początku długofalową strategię rozwoju województwa, w której musieliśmy zakładać różne nieprzewidziane okoliczności. A że w ostatnim czasie nastąpiła ich kumulacja? Trudno. Najważniejsze, że udało nam się z nimi poradzić. Trzeba, jak w życiu, zawsze patrzeć do przodu.
– Według zasady: „Co nas nie zabije, to nas wzmocni”?
– Również, a może nawet i przede wszystkim.
– Stara zasada mówi: „Myśl globalnie, działaj lokalnie”. Popatrzmy na nasze województwo. Na ile zmieniło się ono przez ostatnie pięć lat z okładem?
– Zacznijmy od jednej sprawy. Jako radni patrzymy integralnie na całą Małopolskę i dbamy o jej zrównoważony rozwój. Nasze województwo jest bardzo zróżnicowane pod wieloma względami. Innymi problemami żyje Zachodnia Małopolska, innymi mieszkańcy Powiśla Dąbrowskiego, jeszcze innymi moi rodacy z Ziemi Gorlickiej, Sądeckiej czy Limanowskiej. To, co nas wyróżnia na tle innych regionów kraju, to fakt, że zamieszkują tu bardzo kreatywni ludzie. I tę kreatywność trzeba wspierać. Musimy zwracać uwagę na potrzeby mniejszych społeczności. Dlatego bardzo duży nacisk stawialiśmy na współpracę z samorządami. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że każdy dobry projekt, który wymagał finansowej pomocy ze strony Zarządu takową otrzymał. Jeśli tak często mówimy o „Małych Ojczyznach”, to warto słowa przekuwać w czyn.
– Są jakeś flagowe inwestycje w województwie, która będą takim wyróżnikiem po dobiegającej końca kadencji?
– Podam prosty przykład z innej części naszego regionu – z Ziemi Tarnowskiej. Tam problemem było skomunikowanie autostrady z Zakładami Azotowymi, liderem branży chemicznej w skali europejskiej. TIR-y jeździły między domami. Wiało grozą w kwestii. Przez lata nasi poprzednicy nie potrafili rozwiązać tego problemu. A tymczasem w tej kadencji powstał piękny most, najdłuższy w Małopolsce i jeden z najdłuższych w kraju. Mierzy on 813 metrów. Wartość całej inwestycji to ponad 170 milionów złotych. Dalej, północne okno na świat w kierunku stolicy. Most w Borusowej, łączący Małopolskę z województwem świętokrzyskim. Długość? Siedemset metrów. Wartość – 27,5 mln zł.
– A z czego możemy być dumni w naszym, sądeckim regionie?
– Choćby o rozbudowie DW 975 na odcinku Zielona – Limanowa, którego koszt zamknął się kwotą 43,5 miliona złotych, o budowie mostów na Kamienicy w Szczawie za ponad 20,2 miliona złotych czy przebudowie mostu na potoku Czerwony w Grybowie za prawie 5 milionów złotych Idźmy dalej: DW 969 w Krościenku. Tu miała miejsca przebudowa ronda na rondo turbinowe kosztem 1,8 miliona złotych. Prawie półtora miliona kosztował remont drogo między Moszczenicą a Zagórzanami. Za prawie 10 milionów poprawiliśmy warunki drogowe w pasie transgranicznym na terenie Małopolski i Preszowskiego Samorządowego Kraju. Droga między Gorlicami a Lipinkami. Wiele wysiłku włożyłam osobiście w przyspieszenia prac przygotowawczych kolejnego etapu modernizacji drogi wojewódzkiej DW 977 pomiędzy Tarnowem a Gorlicami oraz modernizacja DW 977 wraz z budową 5 mostów pomiędzy Sękową a przejściem granicznym w Koniecznej. Nie liczę mniejszych inwestycji, które może nie pochłaniają tak wielkich pieniędzy, ale służą mieszkańcom.
– Drogi – drogami. Ale czy nasz region dzięki nimi „bliżej świata”?
– Bez wątpienia tak. Świat bardzo się rozpędził i jednocześnie skurczył. Mobilność to już chleb powszedni. Znam wiele osób, które dojeżdżają do pracy po kilkadziesiąt kilometrów dziennie. Kilkadziesiąt w jedną stronę, dodam. Tu nasze prace i wysiłki biegły dwutorowo. O rozbudowie infrastruktury drogowej napomknęłam. Co prawda, większość z nas dziś porusza się samochodami, ale zależało nam, aby malutkie przysiółki połączyć z większymi ośrodkami. Naszym oczkiem w głowie są Małopolskie Linie Dowozowe. W naszym regionie to cieszące się coraz większym powodzeniem kursy na liniach: Wysowa – Gorlice – Tarnów, Limanowa – Bochnia, Limanowa – Wieliczka, Nowy Sącz – Nowy Targ, czy Nowy Sącz – Tarnów. Jest taniej szybciej, bezpieczniej i proekologicznie. Tu sukcesywnie będziemy zagęszczali sieć połączeń.
– A w kwestii połączeń kolejowych?
– To, nie będę ukrywać, było moim oczkiem w głowie, aby przybliżyć nasz region i otworzyć go na inne części Małopolski czy inne regiony. Interpelowałam do Zarządu Województwa o przywrócenie połączeń kolejowych na trasie Stróże – Jasło czy odtworzenia linii Jasło – Stróże – Krynica – Stróże – Jasło, o co zwracali się do mnie mieszkańcy i samorządowcy powiatów gorlickiego i jasielskiego. Monitowałam w sprawie utworzenia wakacyjnego czy weekendowego połączenia kolejowego z Jasła do Krynicy. Naszą dumą są Koleje Małopolskie, które są gwarantem rozwoju transportu w całym kraju. Codziennie na teren naszego województwa wyjeżdża średnio 443 składy. Z roku na rok tę formę podróżowania wybiera coraz więcej osób. Proste porównanie. W 2014 roku przewieźliśmy niewiele ponad siedem milionów pasażerów. W 2022 natomiast prawie szesnaście i pół miliona. Warto więc inwestować w nowoczesny i wygodny tabor. A takowym się szczycimy. I ciągle go powiększamy. To jest ta wartość dodana, o którą nam chodzi. By było wygodniej, taniej, bezpieczniej i ekologiczniej. Warto inwestować w infrastrukturę, która będzie nam wszystkim służyła latami. Mamy zapisane w Strategii Małopolska 2030 długofalowe plany, które zapewnią rozwój Małopolski. I na sam koniec powiem jedno. Mamy pomysły na kolejne inwestycje, które realizujemy w porozumieniu z mieszkańcami. Razem możemy więcej.