Arka Gdynia przyjechała do Stróż z nowym trenerem i jasnym zadaniem – zwyciężyć i przedłużyć szanse na awans do ekstraklasy. Przemysław Cecherz desygnował do gry: Radliński – Gryźlak, Markowski, Cichy, Smuczyński – Walęciak, Niane, Stefanik, Trochim, Wolański – Adamek. Z kolei Piotr Rzepka postawił na: Szromnik – Budka, Sobieraj, Juraszek, Radzewicz – Tomasik, Pruchnik, Szwoch, Wojowski – Aleksander, Ślusarski.
Od początku obie drużyny zaatakowały mocno, jednak ze wskazaniem na gospodarzy – sytuacje zmarnowali Trochim oraz Adamek, na co Arka odpowiedziała jedynie akcją, po której piłkę przed polem karnym stracił Aleksander. Arkowcy próbowali gry z klepki, jednak murawa w Stróżach po ulewach bardziej przypominała pastwisko niż boisko pierwszoligowe. W 15 minucie bardzo dobrą sytuację zmarnował Aleksander, który nie trafił w piłkę, trzy minuty później niecelnie odpowiedział Smuczyński, a za kolejne dwie po strzale Szwocha piłka trafiła w poprzeczkę. Co się odwlecze to nie uciecze – w 23 minucie Pruchnik dośrodkowuje na głowę Juraszka, a ten nie daje szans Radlińskiemu. Trwała wymiana ciosów z obu stron, były to jednak uderzenia albo niecelne albo blokowane przez obrońców. Na dziewięć minut przed końcem pierwszej części Ślusarski mógł podwyższyć prowadzenie, jednak Radliński był na posterunku, chwilę później po strzale Trochima dobrze zachował się Szromnik. Od 40 minuty rozpoczął się koncert Kolejarza – najpierw Stefanik, po dośrodkowaniu Gryźlaka, trafił w słupek, ale chwilę później Wolański był już bezbłędny, strzelając klasycznego “gola do szatni”
Druga część zaczęła się od klasycznego “kopnij-biegnij”, przerwanego jednak dosyć szybko, bo w 50 minucie – znowu Gryźlak na głowę Stefanika, który tym razem zamiast do siatki trafia w poprzeczkę. Do piłki dopadł jednak Smuczyński i dopełnił formalności. Następnie mecz wrócił do smutnej normy – obie drużyny walczyły mocno, dużo było kopania piłki do przodu z nadzieją, że dopadnie do niej któryś z napastników. Ten fragment jednak ze wskazaniem na Kolejarza, który widać dobrze czuje się w tego typu grze. Dopiero w 67 minucie do remisu doprowadził Oleksy – z rzutu rożnego dośrodkował Szwoch, przedłużył Sobieraj, a obrońca Arki pokonał Radlińskiego. W 79 minucie wprowadzony chwilę wcześniej Chałas wykonuje dość dziwny manewr, oddalając się od pola karnego mija obrońcę, po czym niespodziewanie obraca się i po długim rogu nie daje szansy Szromnikowi! Goście znad morza dzielnie walczyli do samego końca, jednak nie dali rady przechylić szali na swoją korzyść, ba nawet wyrównać.
Kolejarz po tym meczu znajduje się na 13 pozycji w tabeli i ma 3 punkty przewagi nad znajdującym się w strefie spadkowej Energetykiem ROW Rybnik, z którym już 21 maja zmierzy się w bezpośrednim pojedynku na wyjeździe. Arka z kolei musi odłożyć książkę pod tytułem “ekstraklasa” na półkę, przynajmniej do przyszłego sezonu.