
Jak się okazuje, zwyczajny spacer może przerodzić się w detektywistyczną zagadkę. Dyrektor Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Grybowie opublikował na profilu filmik, na którym widać trzy figury przywiązane do drzew u szczytu góry Chełm. Posągi przedstawiają wizerunek dwóch świętych oraz Jezusa bez ręki i nogi. Internauci zastanawiają się, czy to kradzież i profanacja, czy nie do końca zrozumiała tradycja. Póki co brakuje wyjaśnień.
Okazuje się, że już w sierpniu mieszkaniec Kąclowej zauważył figurę kardynała, ale w innym miejscu, niż stoi obecnie. Jak przyznał w reportażu dla DTS24, postanowił przenieść ją na szczyt i przywiązać do krzyża. Po nagłośnieniu sprawy przez księdza Krzysztofa Pacha z ZOL-u w Grybowie wybrał się tam ponownie.
– Jedna ma około półtora metra, druga metr, a trzecia około osiemdziesięciu centymetrów. Pierwsza to drewniana rzeźba, kolejna wygląda na odlew z gipsu. Nie jestem ekspertem i nie chcę osądzać, jaką to ma wartość. Nie wiemy, kto to zostawił – mówi mieszkaniec Krzysztof Gruca.
Nad sprawą zastanawiał się również ksiądz Pach.
– Wychodziłem w niedzielę na Chełm i zauważyłem z daleka postaci. Myślałem, że u góry stoją ludzie, więc podszedłem do nich. Okazało się, że na bocznej ścieżce, poza szlakiem, stoją trzy figury. Widać, że w miarę świeże, bo gdyby były tam od lat, to na pewno dostrzegłbym je znacznie wcześniej. Świeże, czyli niezniszczone pogodą. Nie są okaleczone, tylko przywiązane drucikiem do drzew. Wygląda to dziwnie, ale być może to jakaś lokalna tradycja pobożnościowa. Absolutnie nie oceniam sensowności takiego działania. Tym bardziej, że ktoś musiał się natrudzić, by wynieść taką figurę. Może ktoś wyjechał quadem? – powiedział w rozmowie z naszą redakcją.
Kradzież?
Oczywiście pojawiły się głosy, że być może posągi zostały skradzione z innych kościołów. Oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu poinformowała jednak, że żaden z komisariatów nie otrzymał takiego zgłoszenia z okolicznych parafii.
– Być może ktoś się znajdzie, kto powie, że to jego prywatne dzieła i miał taką inicjatywę. Byłoby to dziwne, ale ostatecznie akceptowalne – dodaje ksiądz.
Interwencji podjął się sołtys wsi Kąclowa, który zgłosił sprawę na policję.
Jedno jest pewne: sprawa wzbudziła ogromną ciekawość lokalnej społeczności. Jaki będzie finał?
źródło: Zakład Opiekuńczo Leczniczy w Grybowie / DTS24












































