
Można napisać “stało się!”. Robert Ruchała, sądeczanin, reprezentant Grapplingu Kraków, były zawodnik organizacji KSW, w której dwukrotnie zdobywał pas tymczasowego mistrza w wadze piórkowej, podpisał dziś kontrakt z UFC, największą i najbardziej prestiżową organizacją MMA na świecie!
“It’s official” – przekazał w swoich mediach społecznościowych 27-latek dołączając do posta znacznik “ufc” i nagranie wideo w lekki sposób obrazujące całą sytuację.
Przenosiny Polaka szeroko komentują rodzime media przypominając, że na decyzję trzeba było oczekiwać wiele miesięcy, a cały ten czas określają “telenowelą”. Robert Ruchała (11-1) i Jakub Wikłacz (16-3-2), bo to ci dwaj zawodnicy, których reprezentuje sama Joanna Jędrzejczyk, związali się z organizacją UFC.
– Poczekam ile będzie trzeba. Trenuję w pocie czoła. Równie dobrze ktoś może odezwać się jutro, a równie dobrze w grudniu – mówił nam Robert gdy pytaliśmy go kiedy mogą być znane konkrety ws. UFC.
Nie wiadomo jeszcze kiedy Ruchała zadebiutuje w oktagonie UFC – nieoficjalnie mówi się jednak o jesieni br.
My w kwietniu odwiedziliśmy Roberta w Krakowie (siedziba klubu Grappling) i odbyliśmy z nim długą rozmowę na różne tematy, w tym te poruszające kwestię jego transferu.
– UFC jest to wiadomo, marzenie każdego gościa, który zaczyna MMA. Jak zaczynasz starty w MMA to zawsze chcesz walczyć w tej najlepszej organizacji na świecie. Moim marzeniem od zawsze były też występy w KSW. Zaczynałem jeździć na gale, widziałem otoczkę, zawodników, dla mnie to było niesamowite być częścią tego, być w środku, zdobyć pas, to coś nieprawdopodobnego. Fajnie, bo nadarzyła się okazja, mam dobry rekord, rozwijam media społecznościowe, przyszła oferta z UFC, nie mogłem odmówić, to moje nowe marzenie, które pojawiło się dzięki mojej ciężkiej pracy. Marzyłem o różnych bliższych lub dalszych celach. A jak blisko jestem UFC? Szczerze to nie mam pojęcia, trenuję i robię swoje, a jak walka przyjdzie to po prostu będzie. Czekamy na finalizację kontraktu, jesteśmy dogadani, jesteśmy po słowie z siedzibą UFC, więc nic tylko czekać na swoją szansę – mówił nam wówczas.
Przypominamy Wam naszą rozmowę – kto nie oglądał, warto nadrobić!