Rzeszowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej w dniach 26-28 czerwca 2015 r. zorganizował edukacyjny rajd motocyklowy szlakiem jarosławskiej 24. Dywizji Piechoty płk. B. Krzyżanowskiego Małopolska – Podkarpacie. Na wydarzeniu tym nie mogło zabraknąć Józefa Gucwy, producenta lodów tradycyjnych znanych na grybowskim rynku.
Pan Józef wyruszył na rajd jednym ze swoich motocykli, a mianowicie motorem CZ 350 z 1980r. Już na miejscu okazało się, że jest on właścicielem najstarszego pojazdu podczas tych wojaży. W podróż szlakiem jarosławskiej dywizji piechoty wyruszył wraz z grupą około 50-ciu uczestników z Zakliczyna.
Współorganizatorami rajdu byli: Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Katowicach oraz Knight Riders Poland Chapter Tarnów. Patronat nad rajdem objęli: Prezes IPN dr. Łukasz Kamiński, JE Biskup Polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek, Małopolski Komendant Wojewódzki Policji nadinsp. Mariusz Dąbek, Podkarpacki Komendant Wojewódzki Policji nadinsp. Zdzisław Stopczyk oraz Starosta Strzyżowski Robert Godek.
Wszyscy uczestnicy wzięli udział w wykładach i pogadankach historycznych na temat II Wojny Światowej, konkursie historycznym, odwiedzili pola bitew, a także złożyli hołd poległym żołnierzom na cmentarzach w Zakliczynie, Tuchowie i Borownicy. Mieli także możliwość podziwiania niepowtarzalnych krajobrazów Pogórzy: Ciężkowickiego, Strzyżowskiego, Dynowskiego i Przemyskiego.
Pan Józef bardzo miło wspomina ten wyjazd. Najbardziej cieszy się z tego, że motocykl dał sobie radę z ok. 500 kilometrami drogi, bo, jak mówi, bał się, że coś może pójść nie tak. Teraz pozostało mu tylko szykować swoje zabytki na kolejną wycieczkę.
– Zaproszenie by wziąć udział rajdzie motocyklowym szlakiem jarosławskiej 24. Dywizji Piechoty płk. B. Krzyżanowskiego – Małopolska – Podkarpacie otrzymałem od rzeszowskiego oddziału IPN – mówi z satysfakcją Józef Gucwa, bobowianin znany nie tylko z produkcji lodów ale także kolekcjonerskiego zamiłowania. – Zgodziłem się bez wahania ponieważ chciałem sprawdzić siebie oraz motor na 500-kilometrowej trasie. Bardzo miło wspominam całą podróż, motocykl się sprawdził, nie było było żadnej awarii. Najstarszy uczestnik rajdu liczył 88-lat, a tuż za nim znalazła się moja osoba. Z Zakliczyna wyjechaliśmy w piątek. Cała podróż trwała trzy dni. W Bieszczadach były zorganizowane dwa noclegi a z powrotem to już bezpośrednio z Przemyśla do Bobowej. Cieszę się, że wziąłem udział w tym wydarzeniu ponieważ spotkałem bardzo dużo ciekawych osób, z którymi spędziłem przyjemnie czas jak chociażby przy ognisku prowadząc dyskusje na temat II Wojny Światowej. Wśród uczestników była znaczna część pracowników z IPN-u. Mój 35-letni motor CZ o pojemności 350cm była najstarszym wiekowo motocyklem jaki brał udział w rajdzie. Dzięki temu, że pogoda dopisała eskapadę po Małopolsce i Podkarpaciu można uznać za bardzo udaną. Aby być przygotowanym na każdą ewentualność, zgodnie z prośbą organizatorów zabrałem śpiwór, karimatę oraz cieplejsze ubranie. Na wypadek deszczu posiadam kombinezon OP1 dzięki, któremu mogę śmiało dalej jechać. Podczas rajdu zwiedzaliśmy muzea, izbę pamięci, na niektórych cmentarzach wojennych złożyliśmy wieńce – kończy pan Józef.
fot. archiwum Józefa Gucwy