
Po zakończeniu rundy jesiennej w rozgrywkach 5. Ligi małopolskiej wschodniej rozmawiamy z prezesem Kolejarza Stróże Mirosławem Matusikiem.
Czytaj również: „Dziękuję i przepraszam”. Trener Walid Kandel odchodzi z Kolejarza
Czy dziewiąte miejsce po rundzie jesiennej to dla Was zawód czy jednak realna pozycja?
Runda jesienna za nami i trzeba jasno powiedzieć — z samego wyniku sportowego na półmetku sezonu nie jesteśmy zadowoleni. Ten zespół stać na więcej i mamy świadomość, że ambicje klubu są wyższe.
Jednocześnie chcę bardzo mocno podkreślić, że zaangażowanie i podejście zawodników, sztabu oraz wszystkich ludzi pracujących wokół klubu zasługują na duże uznanie i podziękowania. Pomimo trudnych momentów wszyscy wykonali ogrom pracy, za co jestem wdzięczny.
Przed sezonem zapewne spodziewaliście się więcej, była nawet cicha nadzieja na walkę o awans…
W tej rundzie potrafiliśmy zaprezentować naprawdę dobry futbol — jak w zwycięskich meczach z Wolanią czy Tarnovią. Zdarzały się jednak również spotkania słabe czy wręcz kompromitujące, jak z Grodem Podegrodzie czy w Pucharze z Grybovią. To pokazuje, że największym problemem była nierówność formy.
Z zespołem pożegnał się trener Walid Kandel.
Po zakończeniu rundy podjęliśmy decyzję o zakończeniu współpracy z trenerem. Teraz chcemy do końca roku uporządkować klubowe sprawy, złapać oddech i przygotować się organizacyjnie. W styczniu wracamy z nową energią, aby dobrze przepracować okres przygotowawczy przed rundą rewanżową.
Nowy szkoleniowiec już na radarze?
Mamy pewne koncepcje i pomysły, ale ostateczne decyzje zapadną wraz z rozpoczęciem przygotowań. Wtedy poinformujemy oficjalnie o wyborze nowego trenera.








