
Ależ to było barwne wydarzenie! W niedzielę 27 lipca na Zamku Stara Baśń w Grybowie (Grottgera 15) odbył się Międzynarodowy Festiwal Kultury „Dawno, dawno temu na Ziemi Sądeckiej…” połączony z obchodami 25-lecia budowy tego wyjątkowego miejsca. Przybyli zarówno mieszkańcy, jak również goście z zagranicy. Dopisała pogoda, z czego bardzo cieszył się dowodzący wydarzeniem Krzysztof „Bronko” Broński, Kasztelan Grodu (także jego właściciel).
Impreza miała niezwykle bogaty program i rozpoczęła się od prezentacji dorobku kulturalno-artystycznego zamku. Tę wyświetlono przed zamkowymi murami. Następnie na scenie głównej, jako gwiazda festiwalu, wystąpiła Urszula Rojek. Publiczności, tej młodszej i starszej, bardzo podobał się koncert wybitnej i niezwykle wszechstronnej śpiewaczki operowej, operetkowej i musicalowej. W ramach festiwalu zorganizowano 5. edycję pleneru malarsko-rzeźbiarskiego.
Jak mówi nam Krzysztof Broński, niedzielna impreza, do której przygotowania trwały ponad pół roku, udała się pod wieloma względami.
Festiwal był szczególnie ważnym wydarzeniem dla całego zamku. Zbiegły się bowiem ze sobą dwa ważne fakty – w tym roku mija 25 lat od rozpoczęcia budowy grodu, ta trwa do dzisiaj. Ten srebrny jubileusz dla mnie osobiście był bardzo ważną chwilą, czasem podsumowań. Poza tym zostaliśmy wyróżnieni przez Marszałka Województwa Małopolskiego i otrzymaliśmy niezwykle istotną dla rozwoju tego miejsca dotację. Dodatkowo przybyło do nas ok. 200 samych wolontariuszy z Niemiec, Słowacji, Szwajcarii. Byli to rzeźbiarze, malarze, w skrócie artyści i jeszcze nigdy na naszym zamku nie było tak kolorowo! –Uśmiecha się nasz rozmówca.
Jak dodaje, sam był zdziwiony, że szalejące wokół burze i ulewy, oszczędziły wydarzenie.
Można powiedzieć, że na szczęście Bozia nad nami czuwała i mieliśmy okno pogodowe. Burza nas ominęła, choć i na to byliśmy przygotowani. Plener ma jednak to do siebie, że musi mieć korzystną aurę – zauważa Kasztelan Broński.
W organizację imprezy włączyło się bardzo wiele osób.
Chciałbym stworzyć taki nowy trend w Grybowie… Niedawno wróciłem z okolic Lyonu. Tam niemal całe miasto bierze udział w takich wydarzeniach, prawie połowa mieszkańców przebiera się w dawne barwne stroje i taka impreza potrafi przyciągnąć 280 tysięcy ludzi. Miasto i jego okolice idą wtedy do góry, trzeba bowiem zapewnić gościom noclegi, wyżywienie, atrakcje. Wszystko się napędza. To moje marzenie, by takie coś robić również w Grybowie, oczywiście na naszym gruncie lokalnym – nie kryje.
Osobiście zachęcał więc przyszłych uczestników festiwalu do zakładania oryginalnych strojów.
Chciałem pokazać gościom z zagranicy czy z dalszych regionów Polski, że u nas też można. Zaprezentować naszych wschodzących młodych malarzy, wybitnych rzeźbiarzy, zielarzy, producentów produktów regionalnych jak np. miód czy sery. Fajnie, by wybijali się do góry, nawiązywali kontakty. Takich ludzi u nas nie brakuje! Goście sami przyznawali później, że takiej sztuki jak u nas nie widzieli w największych światowych muzeach. Udało nam się połączyć świat historii ze światem fantazji – relacjonuje Pan Krzysztof.
Na miejscu działały obóz rycerski czy jarmark średniowieczny. Odbyły się konkursy dla dzieci z interesującymi nagrodami, a uwagę uczestników przykuło widowisko specjalne – przebudzenie Smoka Grynbosa! Wielkim zainteresowaniem cieszył się pokaz mody średniowiecznej, który wzbudził wielką radość wśród uczestników. O upiorny dreszczyk emocji zadbały także wiedźmy Ziemi Sądeckiej.
To było ciekawe show i barwne widowisko. Byli moi znajomi z zamku Stropkov na Słowacji, którzy przygotowali interesujące stroje, nie zabrakło gości z Emiratów czy Bizancjum – wspomina.
Kolejny pozytyw festiwalu?
Czasami po indywidualnych wycieczkach jest więcej śmieci, niż było po naszej imprezie. Przez Starą Baśń w jeden dzień przewinęło się kilka tysięcy ludzi i było czysto! Ktoś zostawił jedynie kubek po kawie. Cieszy mnie bardzo wysoka kultura odwiedzających, to chyba najwyższa wartość – mówi z uśmiechem Kasztelan grodu w Grybowie.
Punktem kulminacyjnym imprezy był przelot balonem, niepowtarzalna okazja, by móc podziwiać zamek i jego okolicę z lotu ptaka.
Było trochę zawirowań przez pogodę, ale balon wystartował. Masa dzieci mogła latać po okolicy, to było piękne zakończenie imprezy. Mocno wsparł nas w tym mój przyjaciel Jacek Legendziewicz z Jordan Group (organizator turystyki w Krakowie), działając w czynie społecznym. Bardzo mu za to dziękuję. A czy za rok o tej porze znów uda nam się spotkać? To potworny wysiłek, mam już jednak propozycję stworzenia scenariusza festiwalu, więc mogę obiecać wstępnie, że będziemy działać – podsumowuje.
Organizatorem wydarzenia było Stowarzyszenie Stara Baśń przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego.
autor: Remigiusz Szurek