
To był wywiad! W kwietniu odwiedziliśmy Roberta Ruchałę, sądeczanina, reprezentanta Grapplingu Kraków, byłego już zawodnika organizacji KSW, w której dwukrotnie zdobywał pas tymczasowego mistrza w wadze piórkowej. W Grodzie Kraka odbyliśmy długą rozmowę na różne tematy, w tym te poruszające kwestię jego przenosin do UFC, największej i najbardziej prestiżowej organizacji MMA na świecie.
W jednym z fragmentów wywiadu, który publikujemy w tym artykule, zapytaliśmy o to jak blisko jest tego, by dołączyć do UFC. Oto co nam odpowiedział.
– UFC jest to wiadomo, marzenie każdego gościa, który zaczyna MMA. Jak zaczynasz starty w MMA to zawsze chcesz walczyć w tej najlepszej organizacji na świecie. Moim marzeniem od zawsze były też występy w KSW. Zaczynałem jeździć na gale, widziałem otoczkę, zawodników, dla mnie to było niesamowite być częścią tego, być w środku, zdobyć pas, to coś nieprawdopodobnego. Fajnie, bo nadarzyła się okazja, mam dobry rekord, rozwijam media społecznościowe, przyszła oferta z UFC, nie mogłem odmówić, to moje nowe marzenie, które pojawiło się dzięki mojej ciężkiej pracy. Marzyłem o różnych bliższych lub dalszych celach. A jak blisko jestem UFC? Szczerze to nie mam pojęcia, trenuję i robię swoje, a jak walka przyjdzie to po prostu będzie. Czekamy na finalizację kontraktu, jesteśmy dogadani, jesteśmy po słowie z siedzibą UFC, więc nic tylko czekać na swoją szansę – powiedział nam 27-letni zawodnik.
Co trzeba poświęcić, by osiągnąć sportowy szczyt? Z czym trzeba się zmierzyć, by spełnić marzenia o UFC? Ile pokory trzeba mieć, by mimo sukcesów pozostać sobą? Ten wywiad z pewnością Was zaciekawi!