Równo o 18 na murawę przy Bukowej w Katowicach wybiegły drużyny miejscowego GKS i Kolejarza Stróże. Gospodarze, którzy mają jedynie matematyczne szanse na awans do Ekstraklasy, są bardzo podrażnieni tą sytuacją, a kibice ze stolicy Górnego Śląska nie przebierają w środkach, przy okazji zapewniając o pełnym poparciu dla trenera Moskala, który posłał w bój następującą jedenastkę: Budziłek- Czerwiński, Kamiński, Jurkowski, Pietrzak- Wróbel, Duda, Cholerzyński, Fonfara, Chwalibogowski – Goncerz. Przemysław Cecherz postawił z kolei na sprawdzonych graczy: Radliński- Gryźlak, Markowski, Cichy, Walęciak- Smuczyński, Wilk, Stefanik, Trochim, Wolański- Chałas.
Spotkanie rozpoczęło się od dwóch niegroźnych wrzutek Katowiczan, ale Radliński nie miał większych problemów z interwencją, jednak z upływem czasu GKS stawał się coraz groźniejszy, co udowodnił w 11 minucie – kiedy to Wróbel został w ostatniej chwili zablokowany w polu karnym Kolejarza. Niedługo potem odpowiedzieć próbował Cichy, jednak jego strzał z rzutu wolnego poszybował nad bramką Budziłka. Ciężko jednak określić ten fragment inaczej aniżeli „kopaniną” – dużo było niedokładności, a na jaw wychodziły braki w wyszkoleniu technicznym. Dopiero w 26 minucie groźnie zaatakowali gospodarze, jednak Trochim nie zdołał oddać strzału. Pięć minut później Goncerz w dwustuprocentowej sytuacji trafił prosto w Radlińskiego. W 34 minucie obrońcy z Katowic zastawili nieudaną pułapkę ofsajdową, z czego skrzętnie skorzystał Trochim, wykorzystując sytuację sam na sam! Podziałało to na gospodarzy jak płachta na byka – wyrównać próbowali doświadczeni Wróbel i Fonfara, jednak zawodziła zarówno celność jak i siła strzałów.
Początek drugiej połowy to klasyczne „kopnij – biegnij”, jednak ze wskazaniem na Kolejarza. Groźny jak zwykle był zwłaszcza Trochim, jednak minimalnie niecelnie uderzył z rzutu wolnego. Kibice gospodarzy zareagowali na to bardzo ostro śpiewając: „Zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska”. Kiedy wydawało się, że goście podwyższą prowadzenie, Czerwiński przeprowadził dynamiczną akcję i zacentrował prosto na głowę wprowadzonego moment wcześniej Michała Zielińskiego, a ten skierował piłkę do siatki. Stróżanie zakasali jednak rękawy i próbowali odzyskać co stracili – strzał Wolańskiego w świetnym stylu obronił Budziłek. Zieliński był blisko bramki jeszcze dwukrotnie – najpierw jednak podanie zostało zablokowane, a później źle dogrywał Fonfara. Kolejarz odpowiedział strzałem Kamila Adamka, który pojawił się na boisku chwilę wcześniej, ale to było za mało na obronę gospodarzy. Co się odwlecze to nie uciecze” można opisać to co działo się później. Najpierw drugą bramkę zdobył Zieliński, który po ziemi dał prowadzenie GKSowi. Pięć minut później w zamieszaniu w polu karnym najlepiej zachował się Adamek i dał remis gościom! Były napastnik Podbeskidzia Bielsko-Biała jeszcze dwukrotnie pokazał się z bardzo dobrej strony, jednak nie dał rady skierować piłki do bramki Budziłka.
Wydaje się, że Stróżanie wykonali plan minimum, zdobywając punkt na trudnym terenie. Po tym meczu Kolejarz nadal plasuje się na 15 pozycji i ma punkt straty do “bezpiecznego” Stomilu Olsztyn, jednak dzisiejsza gra napawa lekkim optymizmem przed finiszem I ligi.